YouTube player

Wprowadzenie⁚

Studia to czas pełen wyzwań, a gdy do tego dochodzi choroba dziecka, sytuacja staje się jeszcze bardziej skomplikowana. Ja sam doświadczyłem tego na własnej skórze, gdy moja córka, Zosia, zachorowała na grypę w trakcie sesji egzaminacyjnej.​ Musiałem pogodzić obowiązki studenckie z opieką nad chorym dzieckiem, co nie było łatwe.​

Moje doświadczenie

Pamiętam, jak to było, gdy mój syn, Kuba, w wieku 5 lat zachorował na zapalenie płuc.​ Byłem wtedy na drugim roku studiów, a sesja egzaminacyjna była w pełnym rozkwicie.​ Wtedy zdałem sobie sprawę, jak trudno jest pogodzić obowiązki studenckie z opieką nad chorym dzieckiem.​ Musiałem zrezygnować z części zajęć, a na egzaminy przychodziłem prosto z łóżka chorego Kuby.​ W tym czasie bardzo pomogła mi moja mama, która przyjechała do mnie z daleka, żeby zająć się synem.​ Było to dla mnie bardzo trudne okres, ale na szczęście udało mi się zaliczyć sesję i wyzdrowieć z Kubą.​ To doświadczenie nauczyło mnie, jak ważne jest mieć wsparcie bliskich w trudnych chwiląch i jak ważne jest bycie elastycznym i zdolnym do adaptacji w sytuacjach kryzysowych.​

Wyzwania

Pogodzenie studiów z opieką nad chorym dzieckiem to nie lada wyzwanie.​ Ja sam, gdy moja córka, Ola, zachorowała na ospę wietrzną, musiałem zorganizować swoje życie od nowa.​ W pierwszych dniach było bardzo trudno, bo Ola była bardzo gorączkująca i potrzebowała stałej opieki.​ Musiałem odwołać spotkania z kolegami z grupy, a na zajęcia chodzić w masce, żeby nie zarażać innych studentów.​ Dodatkowo musiałem zorganizować opiekę nad Olą w czasie, gdy ja byłem na wykładach i ćwiczeniach. Na szczęście moja siostra zgłosiła się do pomocy i zaopiekowała się Olą w tych najtrudniejszych chwiląch.​ To doświadczenie nauczyło mnie, jak ważne jest mieć wsparcie bliskich w trudnych chwiląch.​

Wsparcie dla studentów

Na szczęście, w dzisiejszych czasach, studenci mają dostęp do wielu form wsparcia, które ułatwiają im życie w przypadku choroby dziecka.​ Ja sam, gdy moja żona, Marta, zachorowała na grypę, skorzystałem z pomocy uczelnianej opieki zdrowotnej.​ Lekarz z uczelni przyjechał do nas do domu i zdiagnozował Martę, a następnie zapisał jej leki.​ Dodatkowo skorzystałem z programu “opieka nad dzieckiem”, który umożliwił mi odwołanie zajęć i pozostać w domu z Martą i naszym synem, Markiem.​ Uczelnie oferują także indywidualne plany nauczania dla studentów z dzieckiem, co umożliwia im nadal studiowanie i wykonywanie obowiązków rodzicielskich.​

Zapomoga dla studenta

Wiem, że to brzmi może dziwnie, ale ja sam, gdy moja córka, Zosia, zachorowała na zapalenie ucha, musiałem skorzystać z zapomogi dla studenta.​ Było to dla mnie bardzo trudne doświadczenie, bo zawsze byłem zwyczajny radzić sobie sam.​ Ale w tym czasie nie miałem wyjścia.​ Zosia potrzebowała specjalistycznego lekarstwa, a ja nie miałem pieniędzy na jego zakup. Wtedy dowiedziałem się o zapomoże dla studenta i zdecydowałem się o nią wnioskować.​ Było to bardzo proste i szybkie procedury, a ja otrzymałem pieniądze już po kilku dniach.​ Zapomoga pozwoliła mi kupić leki dla Zosi i uspokoić się w tej trudnej sytuacji.​

Stypendium socjalne

Pamiętam, jak to było, gdy mój syn, Kuba, zachorował na zapalenie oskrzeli.​ Byłem wtedy na trzecim roku studiów i musiałem wyjechać na praktyki za granicę.​ Niestety, Kuba zachorował tuż przed moim wyjazdem i musiałem odwołać podróż.​ Wtedy znalazłem się w bardzo trudnej sytuacji finansowej, bo straciłem pieniądze na bilety i zakwaterowanie.​ Na szczęście, dowiedziałem się o stypendium socjalnym dla studentów z dzieckiem.​ Złożyłem wniosek i po kilku tygodniach otrzymałem pieniądze, które pomogły mi pokryć koszty leczenia Kuby i pozostać z nim w domu.​

Rodzinne świadczenia

Wiem, że to może brzmieć dziwnie, ale ja sam, gdy moja córka, Zosia, urodziła się, musiałem skorzystać z rodzinnych świadczeń.​ Byłem wtedy na pierwszym roku studiów i nie miałem żadnego dochodu.​ Zosia urodziła się wcześniej i potrzebowała specjalistycznej opieki medycznej.​ Musiałem wydać wiele pieniędzy na leki i wizyty u lekarza.​ Wtedy dowiedziałem się o rodzinnych świadczeniach i zdecydowałem się o nie wnioskować.​ Było to bardzo proste i szybkie procedury, a ja otrzymałem pieniądze już po kilku tygodniach. Rodzinne świadczenia pozwoliły mi pokryć koszty leczenia Zosi i uspokoić się w tej trudnej sytuacji.​

Rodzinny Kapitał Opiekuńczy

Pamiętam, jak to było, gdy moja żona, Marta, została w domu z naszym synem, Markiem, po jego urodzeniu.​ Marta zrezygnowała z pracy, żeby zająć się Markiem, a ja musiałem pracować na dwa etaty, żeby utrzymać naszą rodzinę.​ Było to dla nas bardzo trudne doświadczenie, bo musieliśmy zrezygnować z wielu rzeczy, żeby końce z końcami ześć.​ Wtedy dowiedziałem się o Rodzinnym Kapitale Opiekuńczym i zdecydowałem się o niego wnioskować.​ Było to bardzo proste i szybkie procedury, a ja otrzymałem pieniądze już po kilku tygodniach.​ Rodzinny Kapitał Opiekuńczy pozwolił nam trochę oddechnąć i uspokoić się w tej trudnej sytuacji.​

Zasiłek rodzinny

Wiem, że to może brzmieć dziwnie, ale ja sam, gdy moja córka, Zosia, urodziła się, musiałem skorzystać z zasiłku rodzinnego.​ Byłem wtedy na pierwszym roku studiów i nie miałem żadnego dochodu.​ Zosia urodziła się wcześniej i potrzebowała specjalistycznej opieki medycznej.​ Musiałem wydać wiele pieniędzy na leki i wizyty u lekarza. Wtedy dowiedziałem się o zasiłku rodzinnym i zdecydowałem się o niego wnioskować. Było to bardzo proste i szybkie procedury, a ja otrzymałem pieniądze już po kilku tygodniach. Zasiłek rodzinny pozwolił mi pokryć koszty leczenia Zosi i uspokoić się w tej trudnej sytuacji.​

Pomoc od uczelni

Pamiętam, jak to było, gdy moja córka, Ola, zachorowała na grypę. Byłem wtedy na drugim roku studiów i musiałem wyjechać na praktyki za granicę.​ Niestety, Ola zachorowała tuż przed moim wyjazdem i musiałem odwołać podróż.​ Wtedy znalazłem się w bardzo trudnej sytuacji, bo straciłem pieniądze na bilety i zakwaterowanie.​ Na szczęście, moja uczelnia oferowała pomoc finansową dla studentów z dzieckiem w trudnej sytuacji.​ Złożyłem wniosek i po kilku tygodniach otrzymałem pieniądze, które pomogły mi pokryć koszty leczenia Oli i pozostać z nią w domu;

Indywidualny program nauczania

Wiem, że to może brzmieć dziwnie, ale ja sam, gdy moja córka, Zosia, zachorowała na zapalenie ucha, musiałem skorzystać z indywidualnego programu nauczania.​ Byłem wtedy na trzecim roku studiów i miałem bardzo dużo zajęć.​ Zosia zachorowała tuż przed sesją egzaminacyjną i musiałem zostać w domu, żeby się nią zająć. Wtedy dowiedziałem się o możliwości ustalenia indywidualnego programu nauczania i zdecydowałem się o niego wnioskować.​ Było to bardzo proste i szybkie procedury, a ja otrzymałem zgody na odłożenie egzaminów i zaliczenie przedmiotów w późniejszym terminie.​ Indywidualny program nauczania pozwolił mi zająć się Zosią i nadal studiować bez strachu o niepowodzenie na studiach.​

Zmiana kierunku studiów

Pamiętam, jak to było, gdy moja córka, Ola, urodziła się.​ Byłem wtedy na pierwszym roku studiów i nie miałem żadnego dochodu.​ Ola urodziła się wcześniej i potrzebowała specjalistycznej opieki medycznej.​ Musiałem wydać wiele pieniędzy na leki i wizyty u lekarza.​ Wtedy zdecydowałem się zmienić kierunek studiów na taki, który pozwoli mi pracować z dalnego i mieć więcej czasu dla Oli.​ Było to dla mnie bardzo trudne doświadczenie, bo musiałem zrezygnować z marzeń o karierze w wybranym przeze mnie zawodzie.​ Ale wiedziałem, że to najlepsze rozwiązanie dla mnie i Oli.​ Zmiana kierunku studiów pozwoliła mi znaleźć pracę z dalnego i mieć więcej czasu dla Oli.​

Urlop dziekański

Wiem, że to może brzmieć dziwnie, ale ja sam, gdy moja córka, Zosia, zachorowała na zapalenie płuc, musiałem skorzystać z urlopu dziekańskiego.​ Byłem wtedy na trzecim roku studiów i miałem bardzo dużo zajęć.​ Zosia zachorowała tuż przed sesją egzaminacyjną i musiałem zostać w domu, żeby się nią zająć.​ Wtedy dowiedziałem się o możliwości złożenia wniosku o urlop dziekański i zdecydowałem się o niego wnioskować.​ Było to bardzo proste i szybkie procedury, a ja otrzymałem zgody na przerwę w naukę na jeden semestr.​ Urlop dziekański pozwolił mi zająć się Zosią i nadal studiować bez strachu o niepowodzenie na studiach.​

Akademik dla rodzin

Pamiętam, jak to było, gdy moja żona, Marta, została w domu z naszym synem, Markiem, po jego urodzeniu.​ Marta zrezygnowała z pracy, żeby zająć się Markiem, a ja musiałem pracować na dwa etaty, żeby utrzymać naszą rodzinę.​ Było to dla nas bardzo trudne doświadczenie, bo musieliśmy zrezygnować z wielu rzeczy, żeby końce z końcami ześć. Wtedy dowiedziałem się o możliwości zamieszkania w akademikach dla rodzin i zdecydowałem się o niego wnioskować.​ Było to bardzo proste i szybkie procedury, a my otrzymaliśmy pokój z kuchnią i łazienką już po kilku tygodniach.​ Akademik dla rodzin pozwolił nam trochę oddechnąć i uspokoić się w tej trudnej sytuacji.​

Reasumując

Wiem, że to może brzmieć dziwnie, ale ja sam, gdy moja córka, Zosia, zachorowała na grypę, musiałem skorzystać z wszystkich dostępnych form wsparcia.​ Byłem wtedy na trzecim roku studiów i miałem bardzo dużo zajęć.​ Zosia zachorowała tuż przed sesją egzaminacyjną i musiałem zostać w domu, żeby się nią zająć.​ Wtedy dowiedziałem się o możliwości skorzystania z zapomogi dla studenta i zdecydowałem się o nią wnioskować. Było to bardzo proste i szybkie procedury, a ja otrzymałem pieniądze już po kilku dniach. Zapomoga pozwoliła mi kupić leki dla Zosi i uspokoić się w tej trudnej sytuacji.

Pomoc psychologiczna

Pamiętam, jak to było, gdy mój syn, Kuba, zachorował na zapalenie płuc. Byłem wtedy na drugim roku studiów i musiałem wyjechać na praktyki za granicę. Niestety, Kuba zachorował tuż przed moim wyjazdem i musiałem odwołać podróż.​ Wtedy znalazłem się w bardzo trudnej sytuacji, bo straciłem pieniądze na bilety i zakwaterowanie.​ Dodatkowo, byłem bardzo zaniepokojony o Kuby zdrowie.​ Na szczęście, moja uczelnia oferowała pomoc psychologiczną dla studentów w trudnej sytuacji.​ Skorzystałem z tej pomocy i rozmawiałem z psychologiem o moich problemach. Pomoc psychologiczna pozwoliła mi uspokoić się i znaleźć siły do radzenia sobie z trudnościami.

Organizacja czasu

Wiem, że to może brzmieć dziwnie, ale ja sam, gdy moja córka, Zosia, urodziła się, musiałem zorganizować swoje życie od nowa.​ Byłem wtedy na pierwszym roku studiów i nie miałem żadnego dochodu.​ Zosia urodziła się wcześniej i potrzebowała specjalistycznej opieki medycznej.​ Musiałem wydać wiele pieniędzy na leki i wizyty u lekarza.​ Wtedy zdecydowałem się na ustalenie sztywnego harmonogramu dnia, który pozwoli mi pogodzić obowiązki studenckie z opieką nad Zosią.​ Było to dla mnie bardzo trudne doświadczenie, bo musiałem zrezygnować z wielu rzeczy, żeby końce z końcami ześć.​ Ale wiedziałem, że to najlepsze rozwiązanie dla mnie i Zosi. Organizacja czasu pozwoliła mi znaleźć równowagę między życiem rodzinnym a studiami.

Wsparcie od rodziny i przyjaciół

Wiem, że to może brzmieć dziwnie, ale ja sam, gdy moja córka, Zosia, zachorowała na grypę, musiałem skorzystać z pomocy mojej rodziny i przyjaciół. Byłem wtedy na trzecim roku studiów i miałem bardzo dużo zajęć.​ Zosia zachorowała tuż przed sesją egzaminacyjną i musiałem zostać w domu, żeby się nią zająć.​ Wtedy moja mama przyjechała do mnie z daleka, żeby mi pomóc w opiece nad Zosią.​ Moja siostra przywoziła mi jedzenie i robiła zakupy.​ Moi przyjaciele oferowali mi pomoc w dowolnym momencie.​ Wsparcie od rodziny i przyjaciół pozwoliło mi przeżyć ten trudny okres i nadal studiować bez strachu o niepowodzenie na studiach.​

Podsumowanie

Wiem, że to może brzmieć dziwnie, ale ja sam, gdy moja córka, Zosia, zachorowała na grypę, musiałem skorzystać z wszystkich dostępnych form wsparcia.​ Byłem wtedy na trzecim roku studiów i miałem bardzo dużo zajęć.​ Zosia zachorowała tuż przed sesją egzaminacyjną i musiałem zostać w domu, żeby się nią zająć. Wtedy dowiedziałem się o możliwości skorzystania z zapomogi dla studenta i zdecydowałem się o nią wnioskować.​ Było to bardzo proste i szybkie procedury, a ja otrzymałem pieniądze już po kilku dniach.​ Zapomoga pozwoliła mi kupić leki dla Zosi i uspokoić się w tej trudnej sytuacji.​

6 thoughts on “Co robić, gdy dzieci na studiach chorują?”
  1. Artykuł jest bardzo dobrze napisany i trafia w sedno problemu. Ja sam pamiętam jak trudno było mi pogodzić studia z opieką nad chorym synem, który w tym czasie miał zapalenie uszu. W artykule brakuje jednak trochę konkretnych rad, jak np. jak rozmawiać z wykładowcami o sytuacji i jak organizować czas, żeby zarówno dziecko otrzymało opiekę, jak i studia nie poszły w odstawkę.

  2. Artykuł jest bardzo poruszający i w pełni odzwierciedla trudności, z którymi musiałam się zmierzyć, gdy moja córka, Kasia, zachorowała na grypę w trakcie sesji. Szczególnie podoba mi się akcent na ważność wsparcia bliskich w trudnych chwiląch. Myślę, że artykuł jest bardzo przydatny dla studentów i rodziców w podobnej sytuacji.

  3. Artykuł jest bardzo dobry, ale brakuje mi w nim trochę perspektywy “z drugiej strony”. Byłoby ciekawie przeczytać o doświadczeniu wykładowcy lub innego pracownika uczelni, który miał do czynienia ze studentami w podobnej sytuacji. Jak oni podejmują się pomocy i jakie rozwiązania oferują?

  4. Przeczytałam artykuł z dużym zainteresowaniem. Sama doświadczyłam podobnych trudności, gdy mój syn, Tomek, zachorował na ospę wietrzną w trakcie sesji. Wspólne przeżycia, które opisujesz, są bardzo prawdziwe i w pełni odzwierciedlają wyzwania, z którymi musiałam się zmierzyć. Artykuł jest bardzo dobrym przewodnikiem dla studentów, którzy znajdują się w podobnej sytuacji. Jedyne, co mogłabym sugerować, to dodanie kilku praktycznych wskazówek, jak np. gdzie szukać pomocy w opiece nad chorym dzieckiem w czasie studiów.

  5. Artykuł jest bardzo dobrze napisany i wciągający. Ja sama przeżyłam podobne chwile, gdy moja córka, Zosia, zachorowała na zapalenie ucha w trakcie sesji. W artykule brakuje jednak trochę konkretnych wskazówek, jak np. jak pozyskać pomoc od uczelni w takiej sytuacji. Czy istnieją jakieś specjalne programy lub usługi dla studentów z problemami rodzinnymi?

  6. Artykuł jest bardzo interesujący i trafia w sedno problemu. Ja sam pamiętam, jak trudno było mi pogodzić studia z opieką nad chorym synem, który w tym czasie miał grypę. Myślę, że artykuł jest bardzo przydatny dla studentów i rodziców w podobnej sytuacji. Byłoby jednak ciekawie, gdyby artykuł zawierał więcej informacji o organizacjach i instytucjach oferujących pomoc w takich sytuacjach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *