YouTube player

Wczesne lata i początki kariery

Louis Armstrong, choć twierdził, że urodził się w 1900 roku٫ różne dokumenty٫ w tym akt chrztu٫ wskazują٫ że rokiem jego narodzin był 1901.​ Dorastałem w skrajnej biedzie w Nowym Orleanie٫ w Luizjanie٫ w czasach٫ gdy jazz był jeszcze w powijakach.​ Jako dziecko wykonywałem dorywcze prace i śpiewałem w męskim kwartecie.​ W 1913 roku trafiłem do Domu dla Osieroconych Chłopców jako nieletni przestępca. Tam nauczyłem się grać na kornecie w szkolnej orkiestrze٫ a muzyka szybko stała się moją pasją; W wieku nastoletnim uczyłem się muzyki słuchając pionierskich artystów jazzowych tamtych czasów٫ w tym Kinga Olivera٫ czołowego kornecisty z Nowego Orleanu.​ Szybko się rozwijałem⁚ grałem w orkiestrach marszowych i jazzowych٫ stając się na tyle biegły٫ że w 1918 roku zastąpiłem Olivera w ważnej orkiestrze Kida Ory’ego٫ a na początku lat dwudziestych grałem w orkiestrach tanecznych na statkach parowych na rzece Missisipi.​

Młodość w Nowym Orleanie

Urodziłem się w biednej dzielnicy Nowego Orleanu, znanej jako “Pole Bitwy”, 4 sierpnia 1901 roku. Byłem wychowywany przez matkę, Mayann, w środowisku tak niebezpiecznym, że zasłużyło sobie na tę mroczną nazwę.​ Moje dzieciństwo było pełne wyzwań i trudności.​ W tamtych czasach Nowy Orlean był miastem pełnym sprzeczności⁚ tętniącym życiem, ale także naznaczonym biedą i rasizmem.​ Wspominam te lata jako czas pełen kontrastu, gdzie muzyka była dla mnie oazą w świecie pełnym przeciwności.​

Mimo że miałem tylko pięć klas edukacji, wcześnie zacząłem pracować, by pomóc rodzinie.​ Pamiętam, że jedną z moich pierwszych prac było zatrudnienie u żydowskiej rodziny Karnofsky. To właśnie tam po raz pierwszy usłyszałem prawdziwą muzykę, która stała się dla mnie prawdziwą inspiracją.​

W wieku 13 lat, w noc sylwestrową, popełniłem błąd, który zmienił moje życie.​ Wybiegłem na ulicę i oddałem strzał z pistoletu należącego do mężczyzny, który był wówczas w związku z moją matką.​ To wydarzenie doprowadziło mnie do Domu dla Osieroconych Chłopców, gdzie spędziłem kilka lat. W tym miejscu, wbrew pozorom, odkryłem prawdziwą pasję, która miała zaważyć na moim życiu.​

Dom dla osieroconych chłopców

Dom dla Osieroconych Chłopców, zwany także Colored Waifs Home, stał się dla mnie miejscem przełomowym.​ To tam, wbrew moim oczekiwaniom, odkryłem prawdziwą pasję, która miała zaważyć na moim życiu.​ W tym miejscu, pozbawionym domowego ciepła, spotkałem się z muzyką w sposób, który odmienił moje postrzeganie świata.

W Domu nauczyłem się grać na rogu i klarnecie, dołączając do szkolnej orkiestry.​ Pamiętam, że pierwszy raz, kiedy usłyszałem dźwięk rogu, poczułem dreszcz emocji. Była to melodia pełna nadziei i radości, która wdarła się do mojego serca i rozbudziła we mnie pragnienie tworzenia muzyki.

Wspólnie z innymi chłopcami graliśmy na przyjęciach, piknikach i innych wydarzeniach. To właśnie tam, w otoczeniu innych osieroconych, odkryłem siłę muzyki, która łączyła nas pomimo trudnych doświadczeń.​ W Domu dla Osieroconych Chłopców nie tylko nauczyłem się grać, ale także poczułem, jak muzyka może być źródłem radości i nadziei, nawet w najtrudniejszych chwilach.​

Pierwsze kroki w muzyce

Po wyjściu z Domu dla Osieroconych Chłopców, muzyka stała się moim sposobem na życie.​ Zacząłem grać w pochodach podczas świąt i na pogrzebach.​ Pamiętam, jak z dumą kroczyłem ulicami Nowego Orleanu, grając na rogu, w towarzystwie innych muzyków.​ Wtedy po raz pierwszy poczułem, że muzyka może być nie tylko sposobem na zarabianie na życie, ale także formą wyrażania siebie i łączenia się z innymi.​

W swojej autobiografii wspominam o emocjach, które towarzyszyły mi podczas tych występów. Widziałem, jak prostytutki i hazardziści wychylają się z okien, by posłuchać naszej muzyki.​ To był dla mnie dowód, że muzyka potrafi przekroczyć granice społeczne i dotknąć serc ludzi z różnych środowisk.

W 1918 roku, zainspirowany pracą na statkach parowych na Missisipi, zacząłem grać w orkiestrach na tych statkach.​ To było dla mnie nowe doświadczenie, które pozwoliło mi rozwijać moje umiejętności i poznawać nowych muzyków.​ Pamiętam, że na tych statkach panowała niesamowita atmosfera, pełna muzyki, tańca i zabawy.​ To właśnie tam, wśród żeglarzy i podróżnych, zacząłem tworzyć swój własny styl gry.

Przeprowadzka do Chicago i współpraca z Kingiem Oliverem

W 1922 roku, King Oliver, wtedy już znany w Chicago muzyk, zaprosił mnie do swojego zespołu. To była dla mnie szansa na prawdziwy przełom w karierze.​ Chicago było wówczas centrum jazzowego świata, a King Oliver był jednym z najwybitniejszych muzyków tamtych czasów. Nie wahałem się ani chwili i wyruszyłem do Chicago, by dołączyć do jego orkiestry.

Współpraca z Kingiem Oliverem była dla mnie prawdziwą szkołą jazzowego rzemiosła. Uczyłem się od niego wszystkiego⁚ jak grać z wyrafinowaniem, jak improwizować, jak współpracować z innymi muzykami.​ To właśnie w jego zespole, Creole Jazz Band, poznałem wybitnych muzyków, takich jak bracia Johnny i Baby Dodds, oraz pianistkę Lil Hardin, która została moją żoną w 1924 roku.

W zespole Kinga Olivera zyskałem popularność dzięki moim wspaniałym melodiom, zgrabnym solowym partie i oryginalnym kompozycjom; To właśnie w Chicago zostałem zapamiętany jako jeden z najlepszych trębaczy jazzowych swoich czasów.​ Wspólne nagrania z Kingiem Oliverem, takie jak “Chimes Blues” i “Tears”, które skomponowaliśmy wspólnie z Lil, pozwoliły mi na wykazanie się moimi umiejętnościami i zyskać uznanie w świecie jazzu.​

Okres Hot Five i Hot Seven

Zainspirowany przez moją żonę, Lil, opuściłem zespół Kinga Olivera, by dążąc do większej sławy. Przez rok grałem w Nowym Jorku w zespole Fletchera Hendersona i nagrałem wiele płyt z innymi muzykami, zanim wróciłem do Chicago, gdzie grałem w dużych orkiestrowych zespołach. To właśnie tam powstały moje najważniejsze wczesne dzieła, nagrania z Hot Five i Hot Seven w latach 1925-1928, na których wyłoniłem się jako pierwszy wielki solista jazzowy.​

Wtedy styl zespołowy Nowego Orleanu, który pozostawiał niewiele miejsca na solowe partie, nie był już w stanie powstrzymać mojej wybuchowej kreatywności.​ Zachowałem elementy tego stylu w takich arcydziełach jak “Hotter than That”, “Struttin with Some Barbecue”, “Wild Man Blues” i “Potato Head Blues”, ale w dużej mierze go porzuciłem, grając w towarzystwie pianisty Earla Hinesa (w utworach “West End Blues” i “Weather Bird”).​ W tym czasie grałem już na trąbce, a moja technika była lepsza od wszystkich konkurentów.​

Moje niezwykle wciągające “swingowanie”, błyskotliwa technika, wyrafinowane i śmiałe poczucie harmonii, nieustannie ruchliwy, wyrazisty atak, brzmienie i modulacje, talent do tworzenia żywych melodii, dramatyczne, często skomplikowane poczucie konstrukcji solowych i ogromna muzyczna energia i geniusz uczyniły te nagrania głównymi innowacjami w jazzie.​

Sukces i uznanie

W 1929 roku, muzyczny świat uznał mnie za gwiazdę. Przeprowadziłem się z Chicago do Nowego Jorku i występowałem w rewii teatralnej “Hot Chocolates”. Wyruszyłem w trasę po Ameryce i Europie jako solista trębacza w towarzystwie wielkich orkiestr. Przez kilka lat, począwszy od 1935 roku, orchestra Luisa Russella służyła jako zespół Louisa Armstronga.​

W tym czasie porzuciłem często oparte na bluesie oryginalne materiały z moich wcześniejszych lat na rzecz wyjątkowo dobrych popularnych piosenek znanych kompozytorów, takich jak Hoagy Carmichael, Irving Berlin i Duke Ellington. Z nowym repertuarem pojawił się nowy, uproszczony styl⁚ tworzyłem melodiczne parafrazy i wariacje, a także improwizacje oparte na zmianach akordów w tych piosenkach.​ Mój zakres trąbki dalej się rozszerzał, co wykazałem w sztucznych utworach o wysokich nutach w moim repertuarze.​

Moje piękne brzmienie i talent do konstruowania wirtuozowskich soli z błyskotliwymi kulminacjami wysokich nut doprowadziły do powstania takich arcydzieł jak “Thats My Home”, “Body and Soul” i “Star Dust”.​ Jako jeden z wynalazców śpiewu scat, zacząłem śpiewać teksty na większości moich nagrań, zmieniając melodie lub dekorując je frazami scat w chrapliwym głosie, który był natychmiast rozpoznawalny.​ Chociaż śpiewałem takie humorystyczne piosenki jak “Hobo”, “You Cant Ride This Train”, śpiewałem także wiele standardowych piosenek, często z intensywnością i kreatywnością, które równały się tym z mojej gry na trąbce.​

Nowy Jork i lata 30.​

W 1929 roku٫ przeprowadziłem się do Nowego Jorku٫ który stał się dla mnie nowym centrum muzycznego świata.​ To właśnie tam poczułem prawdziwą energię jazzowego świata٫ który w tamtych czasach był w pełnym rozkwicie. Występowałem w rewiach teatralnych٫ grałem w dużych orkiestrowych zespołach i nagrałem wiele płyt٫ które przyniosły mi ogromny sukces.​

W Nowym Jorku spotkałem wielu wybitnych muzyków, z którymi współpracowałem i uczyłem się od nich nowych technik gry. Pamiętam, jak z zachwytem słuchałem występów takich legend jak Duke Ellington i Fletcher Henderson.​ To były czasy pełne inspiracji i kreatywności.​

Lata 30.​ były dla mnie czasem wielkich zmian.​ Z jednej strony musiałem zmierzyć się z trudnościami gospodarczymi i społecznymi wielkiego kryzysu, z drugiej strony był to czas gwałtownego rozwoju jazzu i mojej kariery.​ To właśnie w latach 30. stworzyłem wiele z moich najbardziej znanych utworów i nagrań, które na zawsze zapisały się w historii jazzu.​

Lata 40. i 50.​

Lata 40.​ i 50.​ to czas, w którym moja kariera osiągnęła szczyt popularności.​ W tym czasie występowałem na całym świecie, grając dla wielkich gwiazd i polityków.​ Pamiętam, jak grałem dla prezydenta Trumana w Białym Domu, a także dla królowej Elżbiety II w Londynie.​ Byłem znany jako “ambasador jazzu”, który promował ten gatunek muzyki na całym świecie.

W latach 40.​ zagrałem w filmie “New Orleans”٫ w którym wystąpiłem również w zespole Dixieland. To zainspirowało mnie do utworzenia własnego zespołu Dixieland٫ Louis Armstrong’s All-Stars٫ w którym grali takie legendy jak Earl Hines i Jack Teagarden.​ Z tym zespołem wyruszyłem w wiele tras koncertowych po całym świecie٫ grając dla wielkich i małych.​

W latach 50. nagrywałem wiele popularnych piosenek, takich jak “Mack the Knife” i “Hello, Dolly!​”, które przyniosły mi jeszcze większą sławę. W tym czasie wydałem również wiele wybitnych albumów, w tym hołd dla W.​C.​ Handy’ego i Fatsa Wallera. Chociaż w ostatnich latach moje zdrowie pogorszyło się i musiałem ograniczyć grę na trąbce, kontynuowałem karierę jako śpiewak. Mój ostatni występ filmowy miał miejsce w filmie “Hello, Dolly!​” w 1969 roku.​

Louis Armstrong i jego All-Stars

W latach 40.​ zagrałem w filmie “New Orleans”, w którym wystąpiłem również w zespole Dixieland.​ To zainspirowało mnie do utworzenia własnego zespołu Dixieland, Louis Armstrong’s All-Stars, w którym grali takie legendy jak Earl Hines i Jack Teagarden.​ To było dla mnie nowe wyzwanie, ale także szansa na tworzenie muzyki w stylu, który bardzo lubiłem.​

Z zespołem All-Stars wyruszyłem w wiele tras koncertowych po całym świecie, grając dla wielkich i małych.​ Pamiętam, jak występowaliśmy w wielkich salach koncertowych, ale także w małych klubach jazzowych. Zawsze dążyłem do tego, by moja muzyka dotarła do jak największej liczby ludzi.​

W zespole All-Stars grali najlepsi muzycy swoich czasów, a ja miałem szansę na współpracę z nimi i uczenie się od nich.​ Wspólnie tworzyliśmy niezwykłą muzykę, pełną energii i radości.​ To był czas wielkich sukcesów i uznania dla mnie i dla mojego zespołu.

Wpływ Louisa Armstronga na jazz

Mój wpływ na jazz był ogromny.​ W czasach, gdy jazz był jeszcze w powijakach, ja byłem jednym z tych, którzy kształtowali jego charakter i kierunek.​ Moje innowacyjne techniki gry na trąbce i śpiewu scat zostały przejęte przez wiele pokoleń muzyków jazzowych.​

Wprowadziłem do jazzu elementy “swingowania”, co nadało mu nowej energii i dynamiki.​ Moje solowe partie były pełne wyrazu i emocji, a moja gra na trąbce była niezwykle wirtuozowska.​ Moje nagrania z Hot Five i Hot Seven zostały uznane za jedne z najważniejszych w historii jazzu.​

Moja muzyka dotarła do szerokiej publiczności, co przyczyniło się do popularności jazzu na całym świecie.​ Byłem jednym z pierwszych muzyków jazzowych, którzy zyskali ogromną sławę i uznanie.​ Moja kariera była dowodem na to, że jazz może być nie tylko muzyką dla elity, ale także gatunkiem popularnym i akceptowalnym przez wszystkich.​

Dziedzictwo Louisa Armstronga

Moje dziedzictwo jest niezwykle bogate i różnorodne. Jestem uznawany za jednego z ojców założycieli jazzu, a moja muzyka wpłynęła na wiele pokoleń muzyków jazzowych.​ Moje nagrania zostały włączone do Grammy Hall of Fame, a ja sam zostałem wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame.​

Dom, w którym mieszkałem z moją czwartą żoną, Lucille Wilson, w Queens, w Nowym Jorku, od 1943 roku do mojej śmierci w 1971 roku, został zachowany jako Louis Armstrong House Museum, które także przechowuje moje archiwum.​ To jest dla mnie wielki honor, że moje życie i dzieło są upamiętniane w ten sposób.​

Moja muzyka jest grana na całym świecie i nadal inspiruje nowych muzyków.​ Jestem dumny z tego, że moje dziedzictwo jest takie bogate i różnorodne.​ Moja muzyka jest dowodem na to, że jazz jest gatunkiem uniwersalnym, który może łączyć ludzi z różnych kultur i krajów.​

Podsumowanie

Moje życie było pełne wyzwań i trudności, ale także radości i sukcesów.​ Urodziłem się w biednej dzielnicy Nowego Orleanu, gdzie muzyka stała się moim schronieniem przed trudną rzeczywistością.​ W Domu dla Osieroconych Chłopców odkryłem pasję do muzyki, a później rozwijałem ją w orkiestrowych zespołach w Nowym Orleanie i Chicago.​

Współpraca z Kingiem Oliverem była dla mnie ważnym etapem w karierze, a nagrania z Hot Five i Hot Seven przyniosły mi ogromny sukces.​ Przeprowadziłem się do Nowego Jorku, gdzie występowałem w teatrach i nagrałem wiele popularnych piosenek. W latach 40. i 50. byłem jednym z najpopularniejszych muzyków jazzowych na świecie, występując dla wielkich gwiazd i polityków.​

Moje dziedzictwo jest niezwykle bogate i różnorodne.​ Jestem uznawany za jednego z ojców założycieli jazzu, a moja muzyka wpłynęła na wiele pokoleń muzyków jazzowych.​ Moja muzyka jest dowodem na to, że jazz jest gatunkiem uniwersalnym, który może łączyć ludzi z różnych kultur i krajów.

Louis Armstrong ‒ ikona jazzu

Louis Armstrong, to imię, które zostało na zawsze zapisane w historii jazzu.​ Jestem uznawany za jednego z najważniejszych i najbardziej wpływowych muzyków tego gatunku. Moje nagrania zostały włączone do Grammy Hall of Fame, a ja sam zostałem wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame.​

Moja muzyka jest graną na całym świecie i nadal inspiruje nowych muzyków.​ Jestem dumny z tego, że moje dziedzictwo jest takie bogate i różnorodne.​ Moja muzyka jest dowodem na to, że jazz jest gatunkiem uniwersalnym, który może łączyć ludzi z różnych kultur i krajów.​

Pamiętam, jak w latach 50.​ występowałem na koncertach w Europie.​ Widziałem zachwyt w oczach publiczności, która nigdy wcześniej nie słyszała jazzu.​ To było dla mnie największe uznanie, jakie można było otrzymać.​ Byłem ambasadorem jazzu, który promował ten gatunek muzyki na całym świecie.​

4 thoughts on “Biografia Louisa Armstronga, trębacza i artysty estradowego”
  1. Artykuł jest fascynujący, a opis dzieciństwa Armstronga jest bardzo poruszający. Zaciekawiło mnie zwłaszcza wspomnienie o jego pracy u rodziny Karnofsky i o tym, jak muzyka stała się dla niego inspiracją. Jednakże uważam, że artykuł mógłby być bardziej szczegółowy w opisie jego “błędu” z pistoletem. Chciałabym dowiedzieć się więcej o tym wydarzeniu, o jego konsekwencjach i o tym, jak wpłynęło ono na jego życie.

  2. Artykuł jest dobrze napisany i przystępny w odbiorze. Zainteresował mnie opis Nowego Orleanu jako miasta pełnego sprzeczności, gdzie bieda i rasizm mieszały się z tętniącym życiem. Zrozumiałem, jak trudne były początki Armstronga, ale chciałbym dowiedzieć się więcej o jego rodzinie i o tym, jak jego matka wpływała na jego życie. Być może warto byłoby dodać więcej informacji o jego muzycznych inspiracjach i o tym, jak uczył się grać na kornecie.

  3. Artykuł jest bardzo interesujący i wciągający. Opisuje wczesne lata życia Louisa Armstronga, jego trudne dzieciństwo i początki kariery muzycznej. Zaciekawiło mnie zwłaszcza wspomnienie o jego pobycie w Domu dla Osieroconych Chłopców i o tym, jak muzyka stała się dla niego oazą w świecie pełnym przeciwności. Jednakże uważam, że artykuł mógłby być bardziej szczegółowy w opisie jego muzycznych początków. Chciałabym dowiedzieć się więcej o tym, jak grał w orkiestrach marszowych i jazzowych, oraz o tym, jak rozwijał swój talent.

  4. Artykuł jest dobrze zorganizowany i przystępny w odbiorze. Zainteresował mnie opis kariery Armstronga, od jego początków w orkiestrze Kida Ory

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *